Linia śmierci - Death Line - Raw Meat -1973,

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:39:LINIA ŚMIERCI00:05:11:- Jesteś obrzydliwy...|- To tylko mały numerek.00:05:14:- Ile?|- Odpierdol się!00:05:17:Ile?00:05:20:Słuchaj kochanie, Bóg wie ile jestes warta00:05:22:ale na szczęście stać mnie, by się dowiedzieć.00:05:26:Płatne po usłudze, kochanie.00:05:58:Oczywiście, że tak.00:06:44:- Alex, pomóż mu.|- Zostaw go, to pijak.00:06:51:Patricia, co ty do diabła robisz?00:06:55:- Idziemy. - Może być cukrzykiem.|Sprawdź, czy nie ma legitymacji w portfelu.00:07:07:Wizytówka upoważnia James'a Manfred'a, OBE...00:07:11:do wejścia i otrzymania jednego darmowego drinka|w jednym ze 100 lokali wymienionych z tyłu.00:07:16:To nie cukrzyk, Patricia.|Ale pijak, tyle, że z upoważnieniem. Chodź.00:07:22:Czekaj, nie czuję alkoholu.|Jest chory. Może miał atak serca.00:07:26:- Powiemy komuś o nim.|- Nie możemy go tak po prostu zostawić.00:07:32:- W Nowym Jorku po prostu mija sie takich ludzi....|- Nie jesteśmy w Nowym Jorku.00:07:37:Dobrze, zostań z nim,|a ja pójdę wyżej po pomoc.00:07:40:Nie, pójdę z tobą.00:07:50:Proszę pokazać bilety.00:07:53:Jestem pewien, że to tylko pijak.00:07:55:- Proszę, powiedz mu, albo ja to zrobie.|- Nie chcę się w to plątać.00:07:58:- Może być umierający. Powiedz mu.|- No dobra.00:08:02:Przepraszam.|Na peronie leży meżczyzna.00:08:07:- Wezwie pan pogotowie?|- Proszę sie pospieszyć, jest nieprzytomny.00:08:11:Nie mogę skorzystać z telefonu, sir.|Musiałbym unieruchomić windę. Ale na zewnątrz jest punkt telefoniczny.00:08:16:Muszę wyjść i go otworzyć.|Wtedy będziecie mogli z niego skorzystać.00:08:19:Najlepiej zaczekamy na pomoc na górze.|Wtedy będziemy mogli razem zjechać na dół.00:08:22:Szczerze mówiąc, tylko tyle mogę|zrobić w tych okolicznościach.00:08:26:Przepraszam.00:08:32:Panie władzo, można prosić|na chwilkę?00:08:36:- Oczywiście. W czym problem?|- Alex, powiedz mu.00:08:40:Na peronie leży chory mężczyzna,|najprawdopodobniej pijak.00:08:44:- Nie jest pijany, ale nieprzytomny.|- Ona uważa, że jest umierający.00:08:49:- Może lepiej rzućmy na to okiem.|- Dobrze.00:08:53:- Gdzie dokładnie znajduje się ten człowiek?|- Na schodach.00:08:57:- U stóp czy u szczytu schodów?|- U stóp.00:09:08:- Gdzie on jest? Gdzieś tu?| - Wydaje mi się, że traci pan tylko czas.00:09:12:Jestem przekonany, że to tylko śpiący pijak.00:09:15:Zawsze najlepiej się upewnić.|Dmuchać na zimne.00:09:18:Tak, chyba ma pan rację.00:09:49:Zbudź się.00:09:54:Nie chcę się budzić.00:09:57:Nie mogę zasnąć.00:10:01:- Nie da się ukryć.|- Nie mogę przestać o nim myśleć.|Jak sądzisz, wszystko z nim dobrze?00:10:10:Na pewno.00:10:14:To okropne.00:10:23:Spotkaliśmy w metrze chorą osobę.00:10:28:Próbowaliśmy mu pomóc.|Co jeszcze możemy zrobić?00:10:32:Martwić się.00:10:36:Wejdź do mnie, Romeo.00:10:41:Dzień dobry, sir.00:10:44:- Co nasze łotrzyki wyprawiały dzisiejszej nocy?|- Niewiele.00:10:48:Oszczędzali siły na deszczowy dzień, co?00:10:51:- Zwyczajne drobne kradzieże.|- Nic więcej?00:10:53:Usiłowanie pobicia na Bond Street.00:10:55:Taksówkarz uderzył pasażera.00:10:57:- Sprowokowany?|- Tak, sir.00:10:59:- Marshall.|- Idę, sir.00:11:02:No dalej, Rogers.00:11:04:Jest raport na temat zabawnego|incydentu na stacji metra Russell Square.00:11:08:- Tak, sir?|- Herbaty!00:11:10:Przykro mi, sir, mam jedynie|herbatę w torebkach.00:11:12:W torebkach?!|Parzysz herbatę z torebek?00:11:16:To obecnie bardzo|rozpowszechnione, sir.00:11:18:A już obwiniałem indian!|[incydent Boston, 1776]00:11:22:Nadal ma pan ochotę|na herbatę, sir?00:11:24:- Oczywiście, że nadal mam ochotę.|- Dobrze, sir.00:11:28:- Co takiego w nim zabawnego?|- Słucham, sir?00:11:31:Stacja metra Russell Square.00:11:33:Dwoje studentów, Amerykanin Alex Campbell,|i jego dziewczyna, Patricia Wilson...00:11:37:wezwali policjanata i powiadomili|go o nieprzytomnym mężczyźnie na peronie.00:11:40:Gdy zjawili się tam ponownie|już go nie było.00:11:42:Pewnie zemdlał, odzyskał|przytomność i odjechał najbliższym pociągiem.00:11:45:Byłoby to prawdopodone, ale|ostatni pociąg już odszedł.00:11:47:Natknęli się na niego.|Twierdzili, że mężczyzna był umierający.00:11:52:- Z torebki?|- Tak, sir, przykro mi, sir.00:11:57:Ona ci się podoba?00:11:59:- Umierający?|- Tak twierdzili, sir. Ponadto zidentyfikowali meżczyznę00:12:03:jako James'a Manfred'a,|kawalera Orderu Imperium Brytyjskiego [OBE].00:12:07:James Manfred. Coś mi świta.|Jest jakąś grubą świnią...grubą rybą..00:12:12:w Ministerstwie Obrony,|lub Spraw Wewnętrznych, czy coś takiego.00:12:15:Ale to nie ma sensu.00:12:17:Co taki stary wyjadacz jak Manfred|mógł robić w transporcie komunalnym?00:12:23:Jednak, lepiej to sprawdźmy.00:12:26:- Mamy adresy tamtych?|- Tak, jest ten sam.00:12:29:To bardzo dogodne. Skocz do niego|i sprawdź, czy to nie świr.00:12:34:- Stacja metra na Russell Square?|- Słucham? Tak, sir.00:12:38:Panovsky.00:12:44:Staruszek Panovsky.00:12:49:Sklepikarz z Kilburn.|Wyszukaj go w kartotece.00:12:52:- W zaginionych?|- Nie, w Kto jest Kto, ośle.00:12:57:Sklepikarz z Kilburn|może być tylko wśród zaginionych.00:13:03:Czasem wydaje mi się|że gliniarze powinni być jak słonie...00:13:06:duże stopy i długa pamięć.00:13:09:Tak, sir.00:13:11:Albo szło to na odwrót...00:13:16:Jerzy Panovsky.00:13:18:"Ostatnio widziany w okolicach,|stacji metra na Russell Square.00:13:21:"Data zaginięcia: 10 grudnia."00:13:24:Jest odnośnik do Cohen, Bernard.00:13:29:10 grudnia?|To tylko nieco ponad miesiąc temu.00:13:32:"Bernard Cohen. Data zaginięcia: 24 kwietnia.00:13:35:"Ostatnio widziany w okolicach,|stacji metra na Russell Square."00:13:40:Zajrzyj do akt.00:13:42:Zobacz, co możesz wygrzebać o James'ie|Manfre'ie kawalerze cholernego Imperium.00:13:47:Jest związany z tajemicami państwowymi|więc zapewne do niewielu informacji nas dopuszczą.00:13:51:Mimo to sprawdź, czego|możesz się dowiedzieć.00:13:53:Ale nie popełniono żadnego przestępstwa.00:13:55:Dowiedz się, co się da o James'ie Manfred'ie OBE.00:13:59:I daj mi go do telefonu.00:14:01:Nie popełniono przestępstwa.|To nie nasza sprawa.00:14:04:Skoro jest taki ważny,|powinniśmy iść z tym do Ml5.00:14:06:Niech oni się martwią.|- Zresztą najpierw sprawdźmy, czy Manfred zaginął.00:14:09:Tak, to świetny pomysł.00:14:15:Co? Manfred.|Dawnośmy się nie widzieli, co?00:14:19:Daj go.00:14:22:Z James'em Manfred'em, proszę.00:14:24:Słucham? Jesteś jego sekretarką, nieprawdaż?00:14:29:James stale o tobie mówi.00:14:33:Co? Kiedy spodziewasz się, że wróci?00:14:38:Opuścił poranne spotkanie|z ministrem?00:14:43:A to rozrabiaka.|Tylko, że to nie podobne do James'a.00:14:47:Co? Powiedz o nim księżniczce Anne.00:14:50:- Księżniczce Anne.|- Odwal się!00:14:52:- Idź i sprowadź mi tych studentów.|- Tak jest, sir.00:14:58:Marshall, gdzie mój bilet na mecz?00:15:13:- Ostatnie piętro.|- Dziękuję.00:15:32:- Czy pan to Mr. Alex Campbell, sir?|- Tak, to ja.00:15:34:Detektyw sierżant Rogers.00:15:36:Znalazłby pan chwilę|żeby udać się na komisariat?00:15:38:- Jaki komisariat? Po co?|- Incydent na Russell Square.00:15:42:- Jestem z posterunku na Holborn.|- Chodzi panu o zeszłą noc? O pijaka?00:15:46:Tak sir, o pijaka.00:15:48:Czy Miss Patricia Wilson|mogła by teraz wyjść?00:15:50:Ma poranne zajęcia.00:15:52:- Ale normalnie tu mieszka?|- Od czasu do czasu.00:15:57:Po co mam jechać aż na komisariat?|Nie może mnie pan przesłuchać tutaj?00:16:02:Nie miałbym nic przeciwko.|To również zaoszczędziłoby mi drogi.|Lecz inspektor byłby wdzięczny.00:16:08:No dobrze.00:16:17:- To wszystko?|- Tak, sir.00:16:20:Czyli nawet nie zszedłeś tam|i się nie rozejrzałeś?00:16:23:Myślałem, że to jakiś krętacz...|zwłaszcza, że tak się ociągał z pomocą.00:16:28:- W każdym razie...|- Słucham?00:16:31:Sierżant Rogers i Mr. Campbell już są...00:16:33:Dobra, wpuść go.|Rogers, nie podrywaj policjantki.00:16:39:Tędy proszę, Mr. Campbell.00:16:58:Rogers, idź i aresztuj kogoś.00:17:10:- Miał pan małą przygodę wczoraj w nocy.|- Przygodę?00:17:14:Nie każdy znajduje nieprzytomnego|człowieka na peronie kolei podziemnej.00:17:18:W Nowym Jorku, inspektorze|świętujemy dzień, kiedy nie znajdujemy.00:17:23:- Słyszałem. Ale tego pan zgubił.|- Nie zgubiłem.00:17:28:Po prostu nie było go, gdy|wróciłem z policjantem.00:17:31:- Ale za pierwszym razem był?|- To nie ja byłem pijany, lecz on.00:17:36:- Mówiełm to już posterunkowemu.|- Nie dodał pan nic ponad to?00:17:41:- Nie.|- Nie mówił pan, że on był umierający?00:17:43:Powiedziałem, że moja|dziewczyna sądziła, że był.00:17:45:Tak, Miss Wilson,która mieszka|z panem od czasu do czasu.00:17:51:Żyjemy razem.00:17:52:To miło. Co skłoniło ją do twierdzenia|że mężczyzna był umierający?00:17:56:Przypuszczam, że jego wygląd.|Był blady, jakby przerażony.00:18:00:- Ale pan osądził, że jest pijany?|- Owszem.00:18:02:Studiujecie na tym samym kierunku|prawda? Co konkretnie?00:18:04:- Gospodarkę międzynarodową.00:18:09:Sądzi pan, że powinniśmy|włączyć się do Wspólnego Rynku?00:18:13:Moje jedyne zastrzeżenie mogłoby|odnosić się do limitu połowu ryb.00:18:16:- Gdzie pan go spotkał?|- Kogo?00:18:18:- Manfred'a. Znał go pan dobrze, prawda?|- Nigdy go nie widziałem.00:18:22:Ale powiedział pan posterunkowemu Pierce'owi|że nazywał się James Manfred OBE.00:18:27:- To prawda.|- Miał imię wytatuowane na czole?00:18:30:- Widziałem jego kartę klubową.|- Dał ją panu?00:18:33:Była w jego portfelu.00:18:35:Wyciągnął go, gdy upadł.00:18:38:Wręczając go komuś, co?00:18:41:- Czego pam chce, inspektorze?- Może zrobił pan|szybki przegląd jego kieszeni...00:18:46:żeby sprawdzić, czy nie ma|czegoś wartego wzięcia.00:18:51:Patricia myślała, że to cukrzyk.00:18:5... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lasotka.pev.pl