Listy do J-Dobraczynskiego 1, Warszawski Józef ks TJ

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Listy O. Józefa Warszawskiego do Jana Dobraczyńskiego (1)

W archiwum Jana Dobraczyńskiego jest przechowywana korespondencja od jezuity księdza Józefa Warszawskiego, legendarnego "Ojca Pawła" z Powstania Warszawskiego. W czasie II wojny światowej był kapelanem Frontu Odrodzenia Polski, Konfederacji Narodu. Zofia Kobylańska, autorka monografii o KN, podkreśla jego udział w pracy teoretycznej nad sformułowaniem zasad narodowej filozofii społecznej przy czynnym, merytorycznym udziale i patronacie Bolesława Piaseckiego. Zaowocowało to drukiem pracy "Uniwersalizm"¸ wydanej konspiracyjnie w Warszawie w 1942 roku [1].

O. Warszawski poznał Bolesława Piaseckiego w sierpniu 1940 roku. Łączniczka "Małgorzata" (Maria Iwanicka) zaprowadziła go do lokalu przywódcy Konfederacji Narodu niedaleko ul. Wawelskiej. "Utkwił mi – wspominał Ojciec Paweł po latach – najgłębiej ujrzany z bliska profil kościsty Bolesława. Był rozrosły w barach. Był poza tym sztywny i kanciasty w układzie. Na twarzy zdawał się wywoływać pewien sztuczny uśmiech. Posiadał nad wyraz wysokie czoło. Patrzyły na mnie myślące, choć więcej skierowane w siebie i w tok własnych rozumowań, niż w rozmówcę oczy. Ruchy miał raczej powolne, dłonie niespotykanie długie. Zabrakło mi również w tym spotkaniu okrzyczanej powszechnie fanfaronady "wodza". Nie przywitała mnie też pachnąca herbata względnie podawane ciasteczka. Za to unosiły się kłęby dymu papierosowego". [2]

Kapelan KN

O. Warszawski prowadził konspiracyjną działalność wydawniczą. Wspominał o jej początkach w kazaniu podczas Mszy św. żałobnej za duszę o. Tomasza Rostworowskiego 14 marca 1974 r. "Zeszliśmy się w dwójkę. Będziemy publikować, zakonkludowaliśmy. Ja napisałem tekst ulotki, Znalazłem niewielką drukarenkę podziemną. Brakowało rzeczy najważniejszej: papieru do druku, Ale, że mieszkaliśmy na ten czas w domu zakonnym, w którym mieściło się przed wojną wydawnictwo jezuickie w Warszawie, i że Ojciec Tomasz był w owych dniach administratorem tego domu, decyzja była prosta. I oto pewnego dnia – było to w sierpniu 1943 r. – zabrzmiał ostry dzwonek przy naszej furcie. Byliśmy właśnie zebrani w refektarzu na posiłku obiednim. Ojciec Tomasz wstał pospiesznie i wybiegł. Przy furcie czterech żołnierzy niemieckich: "Papier drukarski"! – zakrzyknęli. Ojciec Tomasz wskazał, cośmy byli we dwóch przygotowali. zabrali wszystko. W domu oczywiście strach i panika. jedynie my wiedzieliśmy, że owa czwórka żołnierzy niemieckich to przebrani żołnierze Polski Podziemnej. Ale jedynie tą drogą zrealizowaliśmy fakt, że po upływie kilku tygodni mieliśmy w ręku 5000 ulotek w obronie Piusa XII".

W czasie Powstania Warszawskiego towarzyszył przez cały czas żołnierzom Konfederacji Narodu wcielonym do batalionów "Miotła" i "Czata", a w konsekwencji pełnił funkcję kapelana zgrupowania "Radosław". Przeszedł z nimi od Woli, przez Stare Miasto i Śródmieście na Czerniaków. Jak pisze Z. Kobylańska: "Odprawiał Msze św., spowiadał i dawał śluby [3], odprowadzał na wieczny spoczynek poległych. Na Starym Mieście w kościele św. Jacka przy ul. Freta odnalazł i wraz z towarzyszącymi mu żołnierzami ukrył w podziemiach kościoła między innymi trumnami trumnę z relikwiami św. Andrzeja Boboli oraz krucyfiks z kaplicy Baryczków z królewskiej Katedry". (Zofia Kobylańska, "Konfederacja Narodu w Warszawie". Warszawa 1999 "Pax" s. 121) Fragmenty wspomnień Ojca Pawła z tego okresu ukazały się na łamach czasopisma "Kultura-Oświata-Nauka"[4] i "Nowej Myśli Polskiej" [5]. Barbara Piasecka z d. Kolendo, ps. "Basia", która była łączniczką sztabową Zgrupowania "Radosław" wspominała: "Bardzo pomagała mi modlitwa. Pamiętam doskonale Mszę św. odprawioną przez Ojca Pawła na Wilanowskiej 18. W kazaniu powiedział: chociaż dla nas nie ma już wyjścia, ale Pan Bóg wie, co robi, i jeśli zechce, to nas ocali" (Małgorzata Rutkowska, "Ostatnie dni. Rozmowa z Barbarą Kolendo-Piasecką". "Nasz Dziennik" 1999 nr 244 s. 9).

Emigrant

Po upadku Powstania przebywał w obozach jenieckich w Żyrardowie, Skierniewicach, Luckenwalde i Sandbostel. Po wyzwoleniu był kapelanem kobiecego obozu w Oberlangen. W 1948 roku przeniósł się do Anglii. Zofia Kossak mieszkająca wówczas w Londynie relacjonowała w liście do syna Witolda Szatkowskiego odwiedziny ks. Warszawskiego: "Mieliśmy bardzo ciekawego gościa ks. Warszawskiego TJ, którego może pamiętasz z Idźkowskiego. Trochę dziwny, ale nadzwyczaj interesujący i mądry człowiek. Zawsze w zatargach ze swymi władzami, zawsze chodzący swoimi drogami, ale pragnący iść jak najlepiej. W okresie konspiracji zwalczali się namiętnie z Wituchną, nienawidzili się żywiołowo, a dziś Wituchna zajął jego miejsce przy Bolesławie Piaseckim. Ksiądz Warszawski kiwał nad tym głową. Ksiądz Warszawski należy do tych, którzy przewidują wojnę w ciągu najbliższych miesięcy. Że jednak nie każdy człowiek świątobliwy musi być zarazem prorokiem, nie przejęliśmy się ta zapowiedzią więcej niżby należało".

Wymieniony Wituchna to Witold Bieńkowski. W okresie okupacji niemieckiej działał w konspiracyjnej organizacji katolickiej Front Odrodzenia Polski, był redaktorem pisma FOP "Prawda Dnia". Broszura jego autorstwa Front Odrodzenia Polski. Program (Warszawa 1942), która jednak nie została rozkolportowana z powodu nie zaakceptowania jego koncepcji przez resztę kierownictwa organizacji. W 1944 roku nawiązał kontakt z Bolesławem Piaseckim, w 1945 został redaktorem naczelnym pisma "Dziś i Jutro". Ze środowiskiem B. Piaseckiego rozstał się w 1948 roku.

W 1950 roku O. Józef Warszawski wyjechał do Rzymu. Przez wiele lat kierował Polską Sekcją Radia Watykańskiego. W 1969 roku osiadł w Grottaferrata pod Rzymem i poświęcił się pracy pisarskiej. Adresat korespondencji wspomina o swojej wizycie w Rzymie: "Przed laty miałem możność zwiedzać Rzym w towarzystwie o. Warszawskiego. Wydawało mi się, że już znam trochę miasto. O. Warszawski udowadniał mi, że nie znam go wcale. Pokazał mi dziesiątki poloników, o których istnieniu nie miałem nawet pojęcia. Od ołtarza św. Wojciecha na wyspie tyberyjskiej do pokoiku św. Stanisława Kostki, i do metalowej wstęgi biegnącej przez posadzkę kościoła Santa Maria degli Angeli ufundowanej przez Marysieńkę Sobieską" [6].

Listy do Dobraczyńskiego

Zachowana korespondencja pochodzi z lat 1979-1989. Nadawca wspomina o liście z 1976 roku, ale nie wiadomo kiedy została nawiązana korespondencja. Wszystkie listy są pisane na papierze z nadrukiem: P. J. WARSZAWSKI SJ. VILLA CAVALLETTI. via XXIV Maggio, 4300046 GROTTAFERRATA (Roma). Tel. 94 54 94. Autor listów w tym okresie zajmował się życiem i działalnością Macieja Sarbiewskiego (1595-1640), jezuity, poety, teoretyka literatury, kaznodziei Władysława IV. Już w 1962 roku opublikował "Il problema dei Silviludia di M. C. Sarbiewski – riposta a John Sparrow" ("Richerche Slavistiche" R.10: 1962 s.22-74), w 1964 roku – pracę „Mickiewicz uczniem Sarbiewskiego”. W zachowanych listach wspomina o dalszych badaniach. 22 marca 1983 roku pisał: "Ja dukam Sarbiewskiego. Właśnie ukończyłem rzecz o jego czasach rzymskich. Powinna, stanowić przełom". 15 czerwca tr. donosił: "Ukończyłem właśnie rzecz o Sarbiewskim. Ale jeszcze błogosławiona cenzura. Potem kłopoty z drukiem. Ale nie traćmy nadziei". 22 sierpnia 1984 informował o etapie końcowym: "Drukuję obecnie książkę o Sarbiewskim. Dużo roboty. Bo wszystko sam. Ale posuwa się. Myślę, że na Boże Narodzenia będę mógł egzemplarz przesłać". Książka wyszła rzeczywiście w tym samym roku pt. "Dramat rzymski" Macieja Kazimierza Sarbiewskiego. W biogramie Macieja Sarbiewskiego w "Polskim Słowniku Biograficznym" podkreślono nowe ustalenia z jego życia dokonane przez ks. J. Warszawskiego.

Recenzja pióra Jana Dobraczyńskiego ukazała się wkrótce pt. "Sarbiewski w Rzymie". ("Słowo Powszechne" 8-10 II 1985 nr 29 s. 11) Została potem przedrukowana w zbiorze esejów, felietonów „O każdego człowieka” (Warszawa 1987 "Pax"). Jan Dobraczyński dwukrotnie wysyłał mu z kraju książki tego poety. Ks. Warszawski 20 XI 1986 dziękował mu za nadesłaną książkę "Korespondencja Macieja Kazimierza Sarbiewskiego ze Stanisławem Łubieńskim. Przełożył [z łaciny] i oprac. Jerzy Starnawski”. Warszawa 1986 "Pax": "Edycję Korespondencji Sarbiewskiego aż pogłaskałem. 650 egzemplarzy. Niewielu będzie czytało. Ale dobrze, że się ukazało. I dobrze, że są w Polsce ludzie, którzy się chlubą naszej łaciny i naszego stanowiska międzynarodowego zajmują". 9 IV 1987 otrzymał od Jana Dobraczyńskiego kolejną pozycję Sarbiewskiego wydaną w kraju. Tym razem były to "Poezje wybrane". Wybór i wstęp Jakub Zdzisław Lichański. (Warszawa 1987 Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza): "Pierwsza paczka – z Sarbiewskim – taż to była radość niebywałą. Wydanie szkolne! Sarbiewski w szkołach! Tego nie było nawet za naszych czasów gimnazjalnych. Głaskałem a głaskałem broszureczkę. Nawet niezły nakład!".

Nakładem Instytutu Wydawniczego "Pax" ukazały się rozważania Ojca Pawła powstałe w obozie jenieckim "Myśl jest bronią". I tę pozycję otrzymuje Dobraczyński od autora z dedykacją. Należy tylko odnotować, że w 1993 roku Kuria Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego wydała zbiór kazań i przemówień "Z kazalnic przygodnych", a ponadto w 1999 "Piłsudski a religia" ("Ad Astra") i 2005: "Uniwersalizm. Zarys narodowej filozofii społecznej" (Biała Podlaska, "Arte").

Ks. Warszawski utrzymywał nadal kontakty ze środowiskiem Konfederacji Narodu. W listach wspomina oprócz Bolesława Piaseckiego, jego żonę Barbarę, Mieczysława Kurzynę i Jerzego Hagmajera. Dla nich pozostał zawsze Ojcem Pawłem. Nadawca listów opisuje natomiast reakcję młodego jezuity, któremu ten pseudonim nic nie mówił: "Był właśnie u mnie młody teolog jezuicki, który pracuje przy Radio Vaticana, gdy poczta przyniosła mi pierwszą przesyłkę. Pokazałem mu oczywiście tomisko: 660 prawie stron i 40 000 nakładu! Wziął do ręki. Podziwiał. Bo ci młodzi to niekoniecznie wiele wiedzą o literaturze polskiej. W pewnej chwili pokazuje mi z dumą: O, jest dedykacja dla Ojca. Pogłaskałem się koło serduszku i pozwoliłem mu dalej wertować tom. A on po drugiej chwili: Nie, to nie dla Ojca, to dla jakiegoś Ojca Pawła. – Jakżeż nie miałem się uśmiechnąć. Oto różnica pokoleń" (list z 20 listopada 1986).

Mieczysław Kurzyna "Miecz" (1921-1983) studiował polonistykę na tajnym Uniwersytecie Warszawskim. W konspiracji od 1939 w Pobudce, od 1941 kierownik Terenu Młodzieży, redagował pisma "Młodzież Imperium" i "Iskra". W Powstaniu Warszawskim był dowódcą plutonu "Mieczyków" w grupie "Radosława", a więc wówczas poznał Ojca Pawła. Był sekretarzem redakcji "Dziś i Jutro", redaktorem "Kierunków", przez jakiś czas był zastępcą redaktora "Słowa Powszechnego". Przez lata pełnił funkcję dyrektora Liceum św. Augustyna, redaktora naczelnego "Kierunków" (1956-1969). Był członkiem Zarządu Stowarzyszenia PAX. Opublikował w Instytucie Wydawniczym "Pax" m.in.: "20 lat próby, O Melchiorze Wańkowiczu – nie wszystko", zbiór reportaży "Wartburg i Syrena". (zob. "Z żałobnej karty". [Wspomnienia Jana Dobraczyńskiego, Jerzego Hagmajera, Zygmunta Lichniaka] "Kultura Nauka Oświata" 1983 nr 2 s. 146-151). "Moja przyjaźń z Kurzynami – napisał Dobraczyński – narodziła się od pierwszego spotkania i przetrwała (wciąż rosnąc) aż do dzisiejszego dnia" (zob. J. Dobraczyński: "Tylko w jednym życiu. Wspomnienia". Warszawa 1977 "Pax" s.360).

Jerzy Hagmajer "Kiejstut" (1913-1998), chirurg, działacz społeczny, działacz ruchu narodowego, obrońca Warszawy we wrześniu 1939 także poznał ks. Warszawskiego w okresie okupacji niemieckiej. Był zastępcą komendanta głównego Konfederacji Narodu Bolesława Piaseckiego, należał do organizacji "Niepodległość", porucznik Armii Krajowej, więzień Pawiaka. W Powstaniu Warszawskim walczył w zgrupowaniu "Radosława". W latach 1945-1980 pracował jako lekarz i zastępca ordynatora III oddziału chirurgicznego Szpitala Praskiego. Należał do współzałożycieli tygodnika "Dziś i Jutro" oraz Stowarzyszenia PAX (przez wiele lat wiceprzewodniczący). Był redaktorem tygodnika "Kierunki". Poseł na Sejm czterech kadencji Sejmu PRL. Hagmajer był organizatorem i pierwszym dyrektorem Męskiego Liceum im. Św. Augustyna (w latach 1949-1950). Odznaczony m.in. dwukrotnie Krzyżem Walecznych, krzyżem AK, Komandorią Orderu Odrodzenia Polski. Jan Dobraczyński wspominał jeden z epizodów okupacyjnych: "Nie każdy miał takie szczęście jak Jurek Hagmajer, który dostawszy się w taką pułapkę ["kocioł" zorganizowany przez Niemców] na Filtrowej i zamknięty przez czuwających w mieszkaniu Niemców w jednym z pokojów zdołał wyskoczyć przez okno z drugiego piętra na wyrzucone przedtem na ulicę różne miękkie przedmioty i uciec". (zob. J. Dobraczyński: "Tylko w jednym życiu". Warszawa 1997 Pax s.227).

Obrońca Piaseckiego

Ojciec Paweł bolał nad jednostronnie negatywnym obrazem postaci Bolesława Piaseckiego przywódcy Stowarzyszenia PAX. Pisał w liście: "Wyszły w Kraju Studia religiologica. Znowu przypięli biednemu Bolesławowi. Nie dają mu spać nawet w grobie. O mnie też niejaki Z. Fijałkowski wspomniał w książce o Kościele kat. w latach okupacji i nie może zrozumieć, jak jezuita Warszawski mógł związać się z Konfederacją Nar[odu]. Ot, problemy katolickie. Wszyscy są świętymi. Jeden człowiek i jedna organizacja jest do wyklęcia. I basta. Dogmat katolicyzmu polskiego. Szkoda, że tak jest. Modlę się za Pana. l za cały wasz ruch. Trzeba robić co można. Resztę trzeba zostawić Opatrzności Bożej. Bóg także myśli. Choć nie na sposób ludzki". (list z 29 sierpnia 1983).

Jan Dobraczyński posyła do Włoch swoje książki: "A to jest zwycięzca. Opowieść o Zygmuncie Szczęsnym Felińskim arcybiskupie warszawskim" (1986), "Grom uderza po raz trzeci" (1985; powieść biblijna o św. Janie Chrzcicielu), "Spotkania Jasnogórskie" (1979) - zainspirowanej przez Prymasa Polski Stefana Kardynała Wyszyńskiego ("Przyszła mi myśl, związana z rozpoczynającym się od 1.I.1976 szcześciowiecznem przybycie[m] Obrazu Matki Bożej na Jasną Górę. Różni ludzie podejmują próby pisania szkiców historycznych. [...] Gdybyś, Panie Janie chciał się tego podjąć, ufam, że praca ta przyczyniłaby się do przezwyciężenia deflacji społecznej, jaka opanowuje coraz to szersze kręgi naszej inteligencji"). Inne przesłane książki to: "Wyczerpać morze" (powieść przedstawiająca wizję nuklearnej zagłady Europy w 2000 roku), "Ziemia Ewangelii" (1983, reportaż z podróży do Ziemi Świętej z kolorowymi fotografiami), "Tylko w jednym życiu" (wyd. 2 rozszerzone z 1977).

W bożonarodzeniowym numerze "Zorzy" (1986 nr 51-51) zamieszczono wywiad z pisarzem zatytułowany "Czytelnicy mnie nie zawiedli". Zapytany o etykietkę pisarza katolickiego odpowiedział: "Zawsze byłem przeciwny tej etykietce. Uważam, że moja twórczość jest prawdziwie twórczością katolicką - taką opinię winien o niej wydać czytelnik, a nie ja sam. Mimo takiego stanowiska byłem zawsze nazywany pisarzem katolickim. Nie był to wtedy komplement i na pewno nie pomagał mi w zdobywaniu pozycji literackiej. uważało się, ze pisarz o etykiecie "katolicki" nie może być dobrym pisarzem. Dlatego też nie było mego nazwiska w żadnym zestawieniu autorów powojennych, nie znalazło się dla mnie miejsce w żadnym podręczniku lit. współczesnej literatury współczesnej, ani też w programie szkolnym. Dziś tytuł "katolicki" stał się modny i wielu tych, którzy z pogarda mówili o mnie "pisarz katolicki", chętnie przylepiliby mi całkiem inną etykietę. Ponieważ nie potrafią mojej twórczości odebrać charakteru katolickiego, wybrali drogę milczenia o mnie, jestem dziś całkowicie przemilczany przez krytyków katolickich czy może raczej neo-katolickich, gdy piszą o literaturze katolickiej. (...) Krytyka była dla mnie właściwie zawsze wroga. Jeśli nie mogła mnie uderzyć, stwarzała wokół mnie zmowę milczenia. (...) Ale czytelnicy mnie nie zawiedli. Byli i są mi wierni. Nie boję się dzięki nim o los moich książek. Każdy nakład natychmiast znika".

Trudne decyzje

Oceniając polityczną działalność Jana Dobraczyńskiego w Patriotycznym Ruchu Odrodzenia Narodowego (PRON) O. Warszawski pisze do niego: "Obrał Pan najtrudniejszą drogę "pracy w Kraju". Kto wie, czy nie jest słuszniejsza" (list z 7 I 1987). Pisarz na pierwszym posiedzeniu Tymczasowej Rady Krajowej PRON 17 XII 1982 został wybrany przewodniczącym TRK. W kraju ta decyzja spotkała się z bojkotem. W prasie podziemnej nawoływano do znoszenia pod dom pisarza jego książek podając jego warszawski adres: ul. Hetmańska 42. Jak pisał Paweł Milcarek w 1987 roku: "Kawiarnia i salonik (bo prawdziwych salonów nie ma już dziś) wydały wyrok śmierci na twórczość pana Jana Dobraczyńskiego i traktują ją per non est. Animozje polityczne zaślepiły ludzi małych serc, a tym, którzy Dobraczyńskiego tępili już z dawna, pomogły doprowadzić tamtych do owego zaślepienia". (P. Milcarek, "Kto przemilczy Dobraczyńskiego..." :Słowo Powszechne" 1987 nr 49 s. 3-4.

Sam pisarz wspominał o tym w wystąpieniu otwierającym obrady I Kongresu PRON 7 maja 1983 roku: "W ciągu 17 miesięcy idea oblekła się w widzialny kształt. Nie były to miesiące łatwe. Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że ruch u początku swej działalności spotkał się z nieufnością i z biernym sprzeciwem, nie mówiąc już o jawnej wrogości tych, dla których słowo porozumienie było przysłowiową płachta na byka. Ludzie ulegali presji. Niektórzy wyłamywali się. Ci, którzy pozostali, trwali z zaciśniętymi zębami, powtarzając sobie z uporem, ze sprawy najsłuszniejsze rzadko bywają sprawami popularnymi. (I Kongres Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego 7-9 maj 1983 r. Materiały i dokumenty". Warszawa 1983 s.9) Ojciec Warszawski popierał działalność PRON-u jako budujące działanie. Czytał dokładne nadsyłane materiały.

Jan Dobraczyński zmarł 5 marca 1994 roku. Tego samego roku Ojciec Paweł powrócił do Warszawy w 1994 roku. Odszedł do Pana trzy lata później w wieku 94 lat. Do końca utrzymywał kontakty z ludźmi, których znał z okresu Powstania Warszawskiego. Po jego śmierci ukazał się nekrolog Barbary Kolendo-Piaseckiej łączniczki sztabowej ppłk "Radosława": "Z głębokim żalem zawiadamiam, że w dniu Wszystkich Świętych (1 listopada 1997) w wieku 94 lat odszedł do Pana śp. ks. Józef Warszawski TJ "Ojciec Paweł" Kapelan Konfederacji Narodu i Powstania Warszawskiego. Wraz ze zgrupowaniem "Radosław" przeszedł szlak bojowy: Wola, Stare Miasto, przyczółek czerniakowski. Zwany "tabernakulum Powstania" udzielał ostatniej posługi ginącym powstańcom. Człowiek wielkiej wiary i miłości Boga i Ojczyzny. Wierny przyjaciel mego męża i rodziny". Nekrolog opublikowali także Teresa i Jerzy Hagmajerowie, w którym pisali m. in.: "Odszedł od nas niezapomniany przywódca duchowy naszego pokolenia. Umacniał w nas wiarę, kształtował charaktery, dawał przykład patriotyzmu. Był wypróbowanym Przyjacielem dla nas i naszej rodziny" ("Gazeta Wyborcza". 10/11 XI 1997). Mszę św. była koncelebrowana 7 listopada 1997 pod przewodnictwem Prymasa Polski kard. Józefa Glempa, okolicznościowe kazanie wygłosił ks. bp Leszek Sławoj Głódź, zabrał też głos p.o. Prowincjała Ks. Jezuitów Andrzej Koprowski.

Został odznaczony Krzyżem Walecznych (11 VIII 1944), Orderem Virtuti Militari (1 X 1944), Orderem Polonia Restituta. W 1996 roku prezydent Lech Wałęsa przyznał mu Krzyż Komandorski OOP i Krzyż za Udział w Wojnie 1920 roku.

31 października 1999 oku w sanktuarium św. Andrzeja Boboli przy ul. Rakowieckiej odsłonięto i poświęcono tablicę memoratywną następującej treści: " BÓG HONOR OJCZYZNA. KS. MJR JÓZEF WARSZAWSKI TJ. PS. "OJCIEC PAWEŁ" * 9.III.1903 † 1.XI.1997. SOLIDALIS MARIANUS. HARCMISTRZ. DOKTOR TEOLOGII - PISARZ. TWÓRCA UNIWERSALIZMU CHRZEŚCIJAŃSKIEGO. OCHOTNIK WOLNY POLSKO-BOLSZEWICKIEJ W 1920 R. KAPELAN: WOJSKA POLSKIEGO W 1939 R. KONFEDERACJI NARODU I UDERZENIOWYCH BATALIONÓW KADROWYCH AK ORAZ ZGRUPOWANIA "RADOSŁAW" W POWSTANIU WARSZAWSKIM. KAWALER ORDERU VIRTUTI MILITARI I KRZYŻA WALECZNYCH. CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI. TOWARZYSZE BRONI. 1 LISTOPADA 1999 R.

[1] Zofia Kobylańska, „Konfederacja Narodu w Warszawie”. Warszawa 1999 "Pax" s. 5.

[2] Józef Warszawski, „Wspomnienia kapelana”. "Kultura Oświata Nauka" 1985 s. 41.

[3] Ks. Warszawski udzielił m. in. ślubu Wacławowi Bojarskiemu i Halinie Marczak "Natalii".

[4] Ks. Józef Warszawski, „Byłem z nimi w kanałach”. („Wspomnienia kapelana”). "Kultura-Oświata-Nauka" 1984 nr 8-9 s. 33-48.

[5] Ks. Józef Warszawski: „Upadek twierdzy Czerniaków”. „Nowa Myśl Polska" 2003 nr 32-36. Tekst ten nadesłany do redakcji przez bratanka Grzegorza Warszawskiego, był wcześniej opublikowany w "Horyzontach" (Paryż) 1958 nr 21 s. 13-35, 1959 nr 32 s. 12-42 pt. „Ojciec Paweł z białą chorągiewką”.

[6] Jan Dobraczyński, „O każdego człowieka”. Warszawa 1987 "Pax" s. 51.

Mirosława Pałaszewska

Nr 41 (14.10.2007)

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lasotka.pev.pl