List do rodziców z koloni , Śmieszne obrazki i demotywatory
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Drodzy Rodzice!Druh dru�ynowy powiedzia� nam, �e mamy wszyscy napisa� do rodzic�w, poniewa� najprawdopodobniej widzieli�cie pow�d� w TV i bardzo si� martwicie.Nic nam nie jest. Woda porwa�a tylko jeden nasz namiot i dwa �piwory. Na szcz�cie �aden z nas si� nie utopi�, poniewa� kiedy to si� zdarzy�o byli�my wszyscyw g�rach i szukali�my Krzy�ka, kt�ry zagin��. Zadzwo�cie, prosz�, do matki Krzy�ka i powiedzcie jej, �e ju� wszystko w porz�dku i �e si� znalaz�. Krzysiek samnie mo�e do niej napisa�, bo po�ama� sobie obie r�ce jak spada� ze ska�y. Na poszukiwania Krzy�ka wyjechali�my pick-up''em dru�ynowego. To by�o niesamowite.Nigdy by�my nie znale�li Krzy�ka w tych ciemno�ciach, gdyby nie b�yskawice. Druh dru�ynowy strasznie si� wkurzy�, �e Krzychu poszed� w g�ry nikomu nic nie m�wi�c.Krzysiek powiedzia�, �e m�wi� mu przecie�, ale to by�o podczas po�aru, wi�c dru�ynowy najprawdopodobniej go nie us�ysza�.Wiedzieli�cie, �e je�li si� wrzuci do ognia butelk� z benzyn� to mo�e wybuchn��? Mokry las nie sp�on��, ale jeden z naszych namiot�w tak. Tak�e troch� naszych ubra�.No i Stefan b�dzie wygl�da� tak niesamowicie, dop�ki nie odrosn� mu w�osy.B�dziemy w domu w sobot�, je�li do tego czasu dru�ynowy naprawi samoch�d. Ten wypadek to naprawd� nie by�a jego wina. Hamulce pracowa�y OK kiedy ruszali�my.Druh powiedzia�, �e tak stary samoch�d mia� prawo si� popsu�. Prawdopodobnie dlatego, �e by� tak stary, nikt nie chcia� go ubezpieczy�. Ale w sumie uwa�amy, �e tensamoch�d jest ca�kiem cool. Tak jak i druh dru�ynowy. Nie robi nam wym�wek jak nabrudzimy w aucie, a kiedy w kabinie robi si� gor�co, druh pozwala nam jecha� na pace.Trudno �eby nie by�o gor�co jak jedziemy w 10 os�b. Ale odk�d patrol policji zatrzyma� nas na autostradzie ju� nie wsiadamy na pak�.Czy ju� wspomina�em �e druh jest dobrym kierowc�? Przed tym wypadkiem uczy� Ry�ka je�dzi�. Ale spoko, pozwala� mu tylko na szybsz� jazd� na g�rskich drogach,gdzie prawie nie ma ruchu. Od czasu do czasu przeje�d�aj� tam tylko ci�ar�wki.Dzisiaj rano wszyscy ch�opacy skakali do wody ze ska� i p�ywali w jeziorze. Druh nie pozwoli� mi, poniewa� nie umiem p�ywa�, i Krzy�kowi z powodu tych jego r�k; dlatego mydwaj p�ywali�my po jeziorze kajakiem. Fajne jezioro. I g��bokie. Chocia� niekt�re czubki drzew wystaj� ponad lustrem wody. Druh nie jest upierdliwy jak inni dru�ynowi.Nawet nam nie marudzi�, �e nie ubrali�my kamizelek ratunkowych. Sp�dza teraz du�o czasu naprawiaj�c samoch�d, wi�c staramy si� nie zawraca� mu g�owy g�upotami.Zdobyli�my ju� odznaki pierwszej pomocy. Kiedy Dawid nurkowa� w jeziorze i uci�� sobie r�k�, sami zak�adali�my mu opask� uciskow�. Ja i Marek wtedy zwymiotowali�my,ale druh powiedzia�, �e to prawdopodobnie by�o tylko zatrucie pokarmowe po zjedzeniu resztek kurczaka. Druh powiedzia�, �e tak samo wymiotowa� pojedzeniu, kt�re jada�w wi�zieniu.Jeste�my bardzo zadowoleni, �e on wyszed� i zosta� naszym dru�ynowym. Druh m�wi�, �e teraz jest ju� du�o m�drzejszy i �e zrobi�by TO du�o lepiej ni� wtedy. Nie bardzo wiem,o co chodzi. Musz� ju� ko�czy�. Idziemy do miasta, �eby wys�a� listy i kupi� naboje. Nie martwcie si� o mnie.Jest OK. Pozdrawiam.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]