Lisa Jane Smith - Obca potęga [tłum. nieoficjalne], Smith L. J
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pesymistyczne wizje 1 - Obca Potęga
autorka L J Smith
Ty zapraszasz miejscową czarownicę na przyjęcia. Choćby nie wiem jak piękny
ona jest. To był podstawowy problem. Nie przejmuję się, Kaitlyn pomyślał. Nie
potrzebuję nikogo. Siedziała w klasie historii, słuchając Marcy Huang i Pam
Sasseen plan przyjęcie przez ten weekend. Nie mogła pomóc ale mogła wysłuchać
ich: pan. Flynn's łagodny, przepraszający głos był żadną konkurencją dla ich
podnieconych szeptów. Kait słuchał, pretendując nie słuchać, i gwałtownie chcąc
by mogła wyrwać się. Ona nie móc, tak ona doodled na niebieski- kreślony linie
strona jej notatnika historii. Była pełna sprzecznych uczuć. Nienawidziła Pam i
Marcy, i chcieć by umarli, albo co najmniej mieć jakiś krwawy wypadek który
zostawił ich całkowicie rozbity i zwyciężony i nieszczęśliwy. W tym samym czasie
to był beznadziejna tęsknota w niej. Jeśli tylko pozwoliliby jej w to nie był, jakby
upierała się by być najwięcej popularny, najwięcej podziwiało, dziewczyna w
szkole. Zadowoliłaby się miejscem w grupie która była dobrze jej własny. Mogli
potrząsnąć swoimi głowami i mogli powiedzieć, "o!, że Kaitlyn oni dziwny, tylko
nie co obylibyśmy się bez niej?" I to byłoby świetne pod warunkiem, że była
częścią. Ale to nie zdarzyłoby się, kiedykolwiek. Marcy nigdy nie pomyślałaby o
zapraszaniu Kaitlyn na jej przyjęcie ponieważ nie pomyślałaby o robieniu czegoś
że nigdy nie zostało skończone wcześniej. Nikt kiedykolwiek nie zaprosił
czarownicy; nikt nie pomyślał ten Kaitlyn, śliczna, straszna dziewczyna z obcymi
spojrzeniami, chcieć pójść .I nie przejmować się, Kaitlyn pomyślał, jej refleksje
wpadające prosto okrążają. To jest mój w zeszłym roku. Jeden semestr na wynos.
Po tym, nie mam liceum i? mieć nadzieję że nigdy nie widzę nikogo z tego miejsca
jeszcze raz. Ale to był inny problem, oczywiście. W niewielkiej miejscowości temu
podobna Arteria którą była zobowiązała do zobaczenia ich, i ich rodzice,
codziennie przez przyszły rok. I rok później że… , To nie był żadna ucieczka.
Gdyby mogła wyjechać do college'u, to mogło być inne. Ale schrzaniła swoją
sztukę stypendium... a poza tym, to był jej ojciec. Musiał jej i tam nie był
jakimikolwiek pieniędzmi. Tata chciał jej. To nie był niższy rangą college albo
nic. Lata wyciągnięte przed Kaitlyn, ponury jako Ohio zimowy zewnątrz okno,
napełnić się nieskończenie długimi zimnymi klasami. Nieskończenie długie
posiedzenie i słuchanie na które do dziewczyn planujące partie którymi nie była
zaprosiły. Niekończący się wykluczenie. Niekończący się boląc i życząc temu ona
byli czarownicą na której więc mogła położyć najokropniejsze, bolesne,
osłabiające przekleństwo na wszystkich z nich. Przez cały czas myślała, była
doodling. Albo raczej jej ręka była doodling jej mózg nie wydał się być
pochłoniętym wcale. Skoro popatrzała w dół i po raz pierwszy zobaczył co
narysowała. Pajęczyna. Tylko nie co był obcy był pod pajęczynie, tak blisko to
było prawie wzruszające. Dwoje oko. Szeroko, naokoło, ciężki - bity batem oczy.
Bambi oczy. Oczy dziecka. Ponieważ Kaitlyn wpatrywał się w to, nagle kręciła się
w głowie, jakby ona spadać. Jakby obraz otwierać pozwolić jej in. który to był
okropny sensation-and znajomy. To zdarzyło się ile razy wyciągnęła jeden z tych
obrazów, rodzaj nazwali ją czarownicą dla. Rodzaj który spełnił się. Powstrzymała
siebie z szarpnięciem. Tam był chory, ssanie w żołądku w niej. O!, proszę, nie,
pomyślała. Nie dziś i nie tutaj, nie w szkole. To jest sprawiedliwe bazgroły; to nie
znaczy niczego. Proszę pozwalać temu być sprawiedliwym bazgroły. Ale mogła
poczuć swoje ciało podpierając, ignorując jej umysł, idąc lodowaty aby spotykać
co przychodzić. dziecko. Pociągnęła oczy dziecka więc jakieś dziecko było w
niebezpieczeństwie. Tylko nie co dziecko? Wpatrując się w przestrzeń pod oczami,
Kait poczuł szarpiąc, prawie tik, w jej ręce. Jej palce mówiące jej kształt który
musiał pójść tam. Małe półkole, z bardziej niewielkimi krzywymi na brzegach.
Zadarty nos. Kolisko, dołożyć stały. Usta, otwarty w bać się albo niespodzianka
albo ból. Duża krzywa wskazać okrągłą brodę. Seria z długi wierci się dla włosy i
wtedy swędzenie, pragnienie, konieczność w Kait's ręka topniała. Wypuściła swój
oddech. To było wszystko. Dziecko na obrazie musieć być dziewczynką, z całymi
tymi włosy. Falowany włos. Ładna dziewczynka w falowanym włosie i pajęczynie
szczyt jej twarzy.
Coś zamierzało zdarzyć się, wymagając dziecka i pająka. Tylko gdzie i po co
dziecka? A kiedy? Dziś? W przyszłym tygodniu? Przyszły rok? To nie było dość.
To nigdy nie było. To była najstraszniejsza część z Kaitlyn's straszny dar. Jej
rysunki były zawsze dokładny oni zawsze, zawsze spełnił się. Zawsze kończyła
widząc w rzeczywistości co wykorzystała papier. Tylko nie na czas. Natychmiast,
co mogłaby zrobić? Przebijać miasto megafonem każącym wszystkie dzieci
uważać na pająki? Schodzić do szkoły podstawowej szukającej dziś dziewczyn z
falowanym włosem? Nawet gdyby spróbowała powiedzieć im, uciekli przed nią.
Jakby Kaitlyn wywołał rzeczy które narysowała. Jakby urzeczywistniła ich
natomiast z właśnie przewidując ich. Asortymenty obrazu stawały się
zakrzywiony. Kaitlyn mrugnął prostować ich. Jedna rzecz której nie zrobiłaby
była - krzyk ponieważ Kaitlyn nigdy nie zapłakał. Nigdy. Nie raz, nie od tej pory
jej matka umarła gdy Kait był osiem. Od tej pory, Kait dowiedział się jak do marki
rozdarcia idą wewnątrz. To był zakłócenie na przedzie z pokoju. Pan. Flynn's głos,
zazwyczaj tak miękki i melodyjny że studenci wygodnie mogli zasnąć do tego,
przerwać. Chris Barnable, chłopiec który rozwiązał szósty okres jako bliski
współpracownik/bliska współpracownica studencka, przynieść kawałek różowego
papieru. Fiszka. Kaitlyn popatrzył na pana. Flynn brać to, czytać to, wtedy patrzeć
łagodnie przy klasie, marszcząc jego nos do pchnięcia które jego okulary
popierają. "Kaitlyn, biuro pragnie cię." Kaitlyn już sięgał swoje książki. Nie
pozwoliła się zbliżyć jej bardzo prosto, jej głowa bardzo wysoko, jak podeszła w
górę przejścia brać pomyłkę, kaitlyn fairchild do dyrektora office-at kiedyś! to
przeczytało. Jakoś kiedy "od razu" pudło było zaznaczane krzyżykiem, cała
pomyłka przybrała powietrze pilnej potrzeby i złośliwości. "W kłopotach jeszcze
raz?" głos od początku rząd zapytał snidely. Kaitlyn nie mógł powiedzieć kto to
był, i nie odwróciłaby się do spojrzenia. Wyszła drzwi z Chris. W kłopotach
jeszcze raz, tak, pomyślała ponieważ schodziła po schodach do centrali. Co mieli
na nią ten czas? Te usprawiedliwienia "podpisany przez nią ojca" ostatni upadek?
Kaitlyn opuścił dużo szkoły, ponieważ tam byli czasami gdy właśnie nie mogła
postawić tego. Ilekroć to stało się zbyt złe, zeszła z Piqua Road aby gdzie
gospodarstwa były, i narysował. Nikt nie przeszkadzał jej tam. "Jestem żałosny
jesteś w tarapatach," Chris Barnable powiedziało ponieważ sięgnęli po biuro.
"Chcę... Jestem żałosny jeśli jesteś w tarapatach." Kaitlyn rzucił okiem na niego
ostro. Był okay-looking facet: lśniące włosy, miękki eyes-a los lubić Hello Sailor,
ona cocker-spaniel miała przed laty. Wciąż, nie dała się nabrać przez minutę.
Chłopcy byli kiepscy. Kait wiedział dokładnie dlaczego byli mili dla niej.
Odziedziczył kremową irlandzką skórę jej matki i jesienno – ogniste włosy.
Odziedziczyła je po matce gibki, wierzba – szczupłya figura. Ale jej oczy były jej
własne, i przed chwilą wykorzystała ich bez litości. Skierowała lodowate
spojrzenie w stronę Chris, patrząc na niego w pewnym sensie była zazwyczaj
ostrożny uniknąć. Spojrzała prosto w twarz mu. Zbladł. To było typowe dla drogi
osoby około tu zareagować gdy musieli spotkać Kaitlyn's oczy. Nikt jeszcze mieć
oczy lubią Kaitlyn. Byli zadymionym niebieskim, i maksymalnie z każdego irysa,
tak dobrze jak w trakcie, byli ciemniejszymi pierścieniami. Jej ojciec powiedział
że byli piękny i ten Kaitlyn charakteryzował się duszkami. Ale inni ludzie
powiedzieli inne rzeczy. Od tamtego czasu mogła zapamiętać, Kaitlyn znał ze
słyszenia szepty - że miała obce spojrzenia, złe uroki. Oczy które zobaczyły co nie
było miały zamiar zostać zobaczonym. Czasami, lubić teraz, Kaitlyn użył jako
broni ich. Wpatrywała się w Chris Barnable do czasu gdy biedne szarpnięcie w
rzeczywistości nie przeszło do tyłu. W takim razie ściszyła swoje bicze skromnie i
wpadła na biuro. To poświęciło ją tyle że chorą, chwilową atmosferę tryumf.
Straszące cocker-spaniele był ledwie osiągnięcie. Ale Kaitlyn był zbyt przerażona i
nieszczęśliwa żeby przejmować się. Sekretarz machnął jej Kaitlyn's serce biło
mocno. "Mieliśmy kogoś w pokoju po sąsiedzku," Joyce powiedziała. "Słuchacz
studiów magisterskich z grzeczniutką koncentracją, i patrzał na wykresy z listami
na nich. To było dlaczego zobaczyłeś listy, Kait. Przejrzałeś jego spojrzenia.
Spodziewałeś się że zobaczysz listy na wykresie więc twój umysł był otwarty i
otrzymałeś co zobaczył." Kaitlyn powiedziany słabo," to nie pracuje w tamtą
stronę." O!, proszę, Bóg... wszystko musiało był inną potęgą, inne przekleństwo.
"To spełnia swoją rolę; to jest tak czy inaczej," Joyce powiedziała. "Ogłosiło
odległe zwiedzanie. Świadomość wydarzenia za zakresem twoich zwykłych
zmysłów. Twoje rysunki są odległymi widać z wydarzenia - czasami wydarzenia
które nie mają prawa być zdarzyły się już." "Co wiesz o moich rysunkach?"
Przypływ uczucia przyniósł Kait swoim stopom. To nie było uczciwe: ten
nieznajomy wchodzący i grający z nią, sprawdzając ją, oszukując jej i teraz
rozmawiając o jej prywatnych rysunkach. Jej bardzo prywatne rysunki że osoby w
Arterii mieć dobre obyczaje aby tylko odnieść się ukośnie. "Powiem ci co znam,"
Joyce powiedziała. Jej głos był cichy, rytmiczny, i wpatrywała się w Kaitlyn
uważnie z tymi spojrzeniami akwamarynu. "Wiem że najpierw poznałeś dar w
postaci ciebie gdy miałeś dziewięć lat. Chłopaczek z twojej dzielnicy zniknąć ""
Danny Lindenmayer, "dyrektor wybrał dziarsko. "Danny Lindenmayer zniknął,"
Joyce powiedziała, nie patrząc z dala od Kait. "I policje jeździły w systemie
obwoźnym, szukając go. Rysowałeś z kredkami podczas gdy rozmawiali z twoim
ojcem. Słyszałeś wszystko o tęskniącym chłopcu. A kiedy byłeś wykonanym
rysunkiem, to były rysunek którego nie zrozumiałeś, rysunek drzew i most... i coś
kwadratowe." Kaitlyn kiwnął głową, czując dziwnie zwyciężony. Pamięć ssała ją,
przyprawiając o zawrót głowy ją. Ten pierwszy obraz, tak ciemny i obcy, i jej
własny strach... Wiedziała że to było coś złego ,które jej palce narysowały. Ale nie
wiedziała dlaczego. "I następnego dnia, w telewizorze, zobaczyłeś miejsce gdzie
znaleźli ciało drobnego chłopca," Joyce powiedziała. "Pod moście autorstwa
jakichś drzew... w mieszczącej się skrzynce." "Coś kwadratowe, "Kaitlyn
powiedział. "To pasowało do obrazu który narysowałeś dokładnie chociaż to był
żadna droga którą mogłeś znać o tym miejscu. Most był trzydzieści mil stąd, w
mieście nigdy nie byłeś. Gdy twój ojciec zobaczył wiadomości w telewizorze,
dostrzegł twój obraz, - również i gorączkował się. Skłoniony do pokazywania
rysunku wokół, opowiadając historię. Ale osoby przeciwstawiały się źle. Już
pomyśleli że byłeś trochę inny z powodu twoich oczu. Tylko to - to całe mnóstwo
było inne. Nie podobało im się to. A kiedy to zdarzyło się na okrągło, gdy twoje
rysunki kontynuowały spełnianie się, stali się bardzo przerażeni. I Kaitlyn
rozwinął w pewnym sensie problem w kontaktach z ludźmi, "dyrektor wtrącił
delikatnie. Być z natury buntowniczy i trochę wysoki - założył strunę , lub źrebak.
Ale stała się drażliwa, również, i schładzać. Samoobrona." Zrobiła tsking hałasy.
Kaitlyn spiorunował wzrokiem ale to było słabe oślepiające światło. Cichy, pełny
współczucia głos Joyce rozbroił ją. Usiadła jeszcze raz. "Więc wiesz wszystko na
temat mnie," powiedziała Joyce. "Więc mam problem w kontaktach z ludźmi. Tak ,
nie masz trudności w kontaktach z innymi, "Joyce przerwała. Popatrzała prawie
wstrząśnięty. Pochyliła do przodu, mówiąc bardzo poważnie. "Masz prezent,
bardzo wielki dar. Kaitlyn, nie rozumiesz? Nie uświadamiasz sobie jak niezwykły
jesteś, jak cudowny?" W Kaitlyn's doświadczenie, niezwykły nie utożsamić aby
cudowny. "Na całym świecie, są tylko garstka osób które mogą robić co możesz
robić," Joyce powiedziała. "Na całe Stany Zjednoczone, my tyle że znaleziony
pięć." "Pięć co?" "Pięć liceum starsi. Pięcioro dzieci lubi cię. Wszystko z innymi
talentami, oczywiście; żaden z was nie może robić tego samo. Tylko być wielki;
być sprawiedliwy co szukaliśmy. Będziemy móc robić różnorodność
eksperymentów. "
"Ty chcesz eksperymentować na mnie?" Kaitlyn popatrzał na dyrektora w alarmie.
"Wyprzedzę siebie. Pozwól, że wyjaśnię. Jestem z Sanu Carlos, Kalifornia-
"dobrze, tak wyjaśnić opaleniznę." -i pracuję dla Zetes Instytut. To jest bardzo
niewielkie laboratorium, wcale nie temu podobny SRI albo Duke University. To
było o ustalonej pozycji w zeszłym roku przez grant na badania naukowe z Zetes
Fundament. Pan. Zetes oh, jak mogę wyjaśniać mu? Być niewiarygodny
mężczyzna - być prezesem dużej korporacji w Dolinie Krzemowej. Ale jego
prawdziwe zainteresowanie jest w paranormalnych fenomen. Parapsychologia."
Joyce przerwała i zapchnąć lśniące jasnowłose włosy z jej czoła. Kaitlyn mógł
obmacać swoje działanie do czegoś dużego. "Wyłożył fundusze w bardzo
specjalny projekt, bardzo intensywny projekt. To był swój pomysł by robić
sprawdzanie przy liceach na obszarze całego kraju, szukając starszych z silnym
paranormalnym potencjałem. Znaleźć to pięć albo sześć byli całkowicie szczyt,
czołówka, i przynieść ich Kalifornii od roku z testowania." "Rok?" "To jest w tym
wszystkim najlepsze, nie widzisz? Zamiast robić kilku sporadycznych testów
skończylibyśmy sprawdzanie codziennie, na regularnym harmonogramie.
Moglibyśmy obrazować zmiany w twoich potęgach z twoimi biorytmami, z twoją
dieta- "Joyce przerwała nagle. Patrząc prosto na Kait, wyciągnęła i wzięła Kait's
ręce. "Kaitlyn, zawodzić ściany i właśnie słuchać mnie przez minutę. Możesz robić
to?" Kait mógł poczuć swoje ręce drżące w spokojnym chwycie palców
jasnowłosej kobiety. Połknęła, nieumiejący odwrócić wzrok z tych spojrzeń
akwamarynu. "Kaitlyn, mam ci tutaj sprawić ból . Podziwiam cię ogromnie. Masz
cudowny dar. Chcę do nauki którą tu Mam wydało moje życie przygotowujące się
by studiować tu. Studiowałem przy - Książę ty wiedziałeś, gdzie Ren zrobił swoje
eksperymenty telepatii. Wprowadziłem mój stopień magistra do parapsychology
mam rozwiązanego na wymarzonym Laboratorium przy Maimonides, i Umysł
Fundament naukowy w San Antonio, i Inżynieria Nieprawidłowości laboratorium
badawcze przy Princeton. Wszystko razem kiedykolwiek chciałem jest tematem
tak jak ty. Razem możemy dowodzić tego co robisz jest rzeczywisty. Możemy
stawać się twardzi, replicable, naukowy dowód. Możemy okazywać to światu ESP
istnieje." Przerwała, i Kaitlyn słyszał warkot z fotokopiarki w sekretariacie. "Są
jakieś korzyści dla Kaitlyn, również," pani. McCasslan powiedział. "Myślę że
powinieneś wyjaśniać okresy." "O!, tak." Puszczona Joyce Kaitlyn's ręce i
podniesiony manila folder z biurka. "Pójdziesz do grzeczniutkiej szkoły w San
Carlos na koniec w górę swojego ostatniego roku nauki. Przez ten czas będziesz
żyć przy Instytucie który z czterema innymi studentami wybraliśmy. Skończymy
sprawdzanie każdego popołudnia ale to nie będzie długa sprawiedliwa godzina
albo dwie doba. I pod koniec roku, otrzymasz stypendium do college'u twojego
wyboru." Joyce otworzyła folder i podała to Kaitlyn. "Bardzo sowite stypendium."
"Bardzo sowite stypendium, "pani. McCasslan powiedział. Znaleziony sobie
Kaitlyn patrząc na liczbę na kawałku papieru. "Być... dla wszystkich z nas,
rozłupać?" "To jest za tobą, "Joyce powiedziała. "W pojedynkę." Kaitlyn kręcił się
w głowie. "Będziesz pomagać powodowi nauki," Joyce powiedziała. "I mogłeś
zrobić sobie nowe życie. Nowy początek. Nikt na twojej nowej szkole potrzebuje
wiedzieć dlaczego jesteś tam; właśnie możesz być zwykłym liceum dziecko.
Następny upadek który możesz przebywać do Stanford albo San Francisco
państwo University-San Carlos jest sprawiedliwym pół godziny na południe od
San Francisco. I po tym, masz czas. Możesz iść nigdzie." Kaitlyn poczuł się
naprawdę cierpiący na zawroty głowy. "Będziesz kochać Obszar laurowy. Słońce,
miłe plaża- robią cię zdawać sobie sprawę że to były siedemdziesiąt stopni tam
wczoraj gdy wyszedłem? Siedemdziesiąt stopni zimą. Sekwoja- drzewo- palmowe
"" ja nie moge, "Kaitlyn powiedział z trudem. Joyce i dyrektor na którego obydwa
wyszli u niej, zaskoczony. "Ja nie moge," Kait powiedziany jeszcze raz, głośniej,
wyciągając jej ściany blisko wokół niej. Chciała ścian, albo ona może ulegać
mieniącemu się obrazowi który Joyce malowała w swoim umyśle. "Nie chcesz
wyrwać się?" Joyce powiedziała łagodnie. Nie ona? Tylko tyle że czasami czuła jak
ptak trzepoczący skrzydłami o szklankę. Chyba że nigdy nie była całkiem pewna
co zrobiłaby raz nią odebrany. Właśnie pomyślała, tam musieć być jakiś
konieczność podejść do Instytutu; to był sen któremu Joyce opisała, początek
nowego życia. Jej tata był niewiarygodnie słodki i zrozumiały - on by pożegnał ją
właśnie jakby ona studiowała. Joyce powinien spotkać ją tu przy San Francisco
Airport. Ale lotnisko zostało wtłoczone i to był żaden znak Joyce. Osoby
podzieliły na grupy obok. Kaitlyn wbity blisko bramy, o wysokości głowy,
próbując wyglądać nonszalancki. Ostatnia rzecz której potrzebowała była każdych
pytania czy potrzebowała pomocy. "Przepraszam." Kaitlyn pstryknął z ukosa rzut
oka na nieznany głos. To nie była pomoc; to było coś jeszcze bardziej niepokojące.
Jedna z tych kultowych osób które kręcą się koło lotnisk i pytają dla chleba. Miał
na sobie czerwonawy szaty - Toskański czerwony, Kait pomyślał. Jeśli ona
zamierzali zaciągać ich. "Lubiłbym moment pan czasu, sprawiać przyjemność."
Głos był cywilny, tylko wytrwały apodyktyczny .To zabrzmiało zagraniczny. Kait
przesunął poza domem - albo ruszył. Ręka złapała ją. Spuściła wzrok przy tym w
zdumieniu, widząc szczupłe palce które kolor karmelu zamknął na klucz wokół
jej nadgarstka. Niezły, szarpnięcie, poprosiłeś o to. Oburzony, Kait przekręcił
pełną potęgę jej zadymionego niebieskiego, dziwnie otoczyć oczy na niego.
Właśnie popatrzał w tył i gdy Kait popatrzał głęboko do swoich oczu, zatoczyła
się. Jego skóra była tym karmelem kolor tylko jego spojrzenia przekrzywiały i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]