Liban, Liban
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Liban
Lokalizacja
Kamieniołom Liban znajduje się zaledwie 2 przystanki tramwajowe od Korony, u stóp Kopca Kraka. Wysiadamy na przystanku "Powstańców Wielkopolskich" (tak samo jak na Krzemionki; tramwaje: 3,6,9,13,23,24; autobusy: 163, 174, 502) po czym kierujemy się na niewielką stacje kolejową Kraków - Krzemionki. Stąd jeszcze tylko 150 m ulicą Za Torem (pod nowo wybudowaną kładką nad ul. Powstańców Wielkopolskich) i już stajemy przed bramą wejściową do kamieniołomu.
Charakterystyka wspinania na Libanie
Ściana ma ok. 27 metrów wysokości i stanowi niejako: lustrzane odbicie i delikatne powiększenie słynnego zakrzówkowego Freneya przy czym jest ponad dwa razy szersza od niego. Osadzono na niej 93 ringi zakupione z funduszy PZA, w tym 79 przelotowych i 14 stanowiskowych. Drogi, w przedziale trudności VI+ do VI.5, mają od 8-miu do 11-tu wpinek plus stanowiska i w przeważającej większości są jak na polskie realia ciągowe choć nie pozbawione trudniejszych sekwencji. Przeważają różnie ukierunkowane klamo-krawądki i pokrzemieniowe dziurko-miseczki. Można tu natrafić na "wstawki" piaskowca, zlepieńca oraz charakterystyczne dla kamieniołomów pozostałości odwiertów pod materiały wybuchowe, zwane tutaj rurami lub rzadziej antykaloryferami. W miejscach tzw. wiecznej kruszyzny skała musiała zostać wzmocniona klejem.
Pomimo iż rejon jest bardzo młody i dotychczas niezbyt reklamowany (z racji prowadzonych, intensywnych prac) zyskał już sobie sporą rzeszę zwolenników. Cenią oni sobie oprócz krótkiego dojazdu przede wszystkim oryginalny charakter i urodę długich dróg.
Przemysław Rostek podczas pierwszego prowadzenia "Bejrutu" VI.3+
(fot. Wojciech Słowakiewicz)
Z racji specyfiki tego miejsca, zarządca terenu podjął decyzję o wprowadzeniu tzw. oświadczeń, które każdy, pragnący się tutaj wspinać, zobowiązany jest podpisać raz w roku. Po uiszczeniu niewielkiej, jednorocznej opłaty (prawdopodobnie 5-8 PLN) otrzymamy identyfikator, który należy zabierać ze sobą przy kolejnych wizytach.
Krótki rys historyczno-przyrodniczy.
Kamieniołom Liban wziął swoją nazwę od Bernarda Libana - współzałorzyciela spółki "Liban & Ehrenpreis", która to w 1873 roku założyłą w tym miejscu wapiennik. W czasie II Wojny Światowej (w latach 1942-44) działał na terenie kamieniołomu ciężki obóz pracy dla Polaków. Po wojnie teren kamieniołomu był eksploatowany przemysłowo, w różny sposób, aż do lat 90-tych ubiegłego wieku. W 1993 roku, Steven Spielberg, ujęty urokiem tego miejsca, wybrał je do stworzenia scenografii Obozu Koncentracyjnego w Płaszowie mimo iż faktycznie mieścił się on na rozległych polach ponad kamieniołomem. Część wybudowanej za ponad pół miliona dolarów dekoracji do "Listy Schindlera", w postaci ogrodzeń z drutu kolczastego i drogi ułożonej z macew, nie została rozebrana i wciąż można ją tu oglądać.
W trakcie stopniowego wycofywania się z tego terenu przemysłu tworzyły się warunki do rozwoju bujnej przyrody. Na dnie kamieniołomu powstały m.in. trzy, rzadko niepokojone przez ludzi, stawki. Do dnia dzisiejszego, niemal w sercu dużego miasta jakim jest Kraków, zadomowiło się tutaj wiele gatunków roślin i zwierząt. O unikalności tego miejsca niech zaświadczą takie gatunki jak m. in.: ze ssaków - lis, zając, jeż; z wielu ptaków - krogulec, pustułka, bażant, przynajmniej 4 gatunki kaczek; z gadów: zaskroniec, padalec, jaszczurka zwinka; oraz wiele gatunków płazów, owadów. Od tego roku prowadzona jest również eksperymntalna hodowla koni i kóz.
W 2003 roku teren dawnego kamieniołomu Libana oddany został w wieczyste użytkowanie Fundacji Centrum Edukacji Kulturowej i Ekologicznej, która to w przeciwieństwie do poprzedniego zarządcy tym terenem - Zakładu Gospodarki Komunalnej, nie tylko że pozytywnie nastawiona jest do wspinania "na Libanie", ale zajęła się również porządkowaniem tego, pełnego klimatu miejsca. Próby podejmowania działalności wspinaczkowej w poprzednich latach (m. in. Wojtek Kurtyka, Piotr Dawidowicz) kończyły się przeważnie zanim się na dobre zaczęły. Niezwykły potencjał wspinaczkowy tego rejonu przyciągał marzenia krakowskich wspinaczy od lat i trzeba "tylko" było takiej ze wszech miar korzystnej zmiany, by w końcu mogły się one ziścić.
Pierwszą, jakże nieszczęsną próbę przygotowania tutaj dróg podjęła jeszcze w 2003 roku pewna grupa osób, która zaczęła ździerać darń nad najbardziej efektowną ścianą kamieniołomu - El Pułkownikiem. Zniszczyła w ten sposób naturalną osłonę przed luźno osadzonymi kamieniami nad większą jej częścią i jeszcze dużo wody w Wiśle upłynie nim przyroda naprawi w tym miejscu to co człowiek zniszczył. Szczęsliwie zaniechano dewastacji i wycofano się z dalszych planów.
Nastał rok 2004, a wraz z nim, jak się później okazało, nowa era w historii kamieniołomu. Ponieważ w środowisku wspinaczy wciąż pokutowała opinia o niedostępności Libanu, musiał zjawić się ktoś, kto je "oświeci" i tym samym da początek nieuchronnemu ciągowi zdarzeń prowadzącemu do powstania pierwszej drogi. Tym kimś okazał się Rafał Nawalany, który dzięki swojej dociekliwości ustalił, że ostatnią przeszkodą na drodze do powstania tutaj wspinaczkowego El Dorado jest już tylko "chęć czynu" samego środowiska. Następnie dotarł on do niżej podpisanego i lawina ruszyła. Nie wdając się zbytnio w szczegóły prac przygotowawczych, wspomnieć należy tylko, że aby powstała tu pierwsza "obita" droga (Bejrut na początku września 2004) musiano, oprócz standardowych czynności "na ścianie", usunąć spod niej nie tylko liczne, monstrualne krzewy, ale i ponad dwumetrową hałdę różnej maści zbitych "na kamień" odpadów. Trwało to "tylko" dwa miesiące, jedynie dzięki zorganizowaniu i zaangażowaniu grupy wsparcia wspomnianej dwójki w osobach (w kolejności roboczogodzin ;) : Krzysiek Wiktor, Michał Mischa Brożyna, Marian Majun Przybylski i Wojtek Marcisz. W ostatniej fazie usuwania hałdy, udało się również zorganizować niewielką koparkę dzięki której prace skróciły się o przynajmniej miesiąc. Okazjonalnie pomogli również: Staszek Kowalski, Tomek Asfalt Machowski, Wojtek Mysza Słowakiewicz, Paweł Sroka i Piotrek Sprocket Turkot.
Do końca 2004 roku udało się poprowadzić 7 pierwszych dróg (oprócz wspomnianego już Bejrutu, 6 linii startujących Zaciętością). Na chwilę obecną, można się wspinać na całej szerokości najciekawszej ściany kamieniołomu - tzw. El Pułkowniku. Autor poprowadził na niej, oprócz 22-óch opisanych linii, również kilka innych, mniej narzucających się "wariacji na temat", których nie zamieszczono na schemacie.
Śmiało można stwierdzić, że wyeksplorowanie El Pułkownika jest tylko (i aż :) dobrym początkiem w powstawaniu, bez wątpienia, największego i najciekawszego rejonu wspinaczkowego w obrębie Krakowa.
Ściany
·
[ Pobierz całość w formacie PDF ]